Geoblog.pl    szwedacze    Podróże    Indyjski pościg 2012    Khajuraho, czyli figle migle
Zwiń mapę
2012
15
sty

Khajuraho, czyli figle migle

 
Indie
Indie, Khajurāho
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6842 km
 
Przyjazd do Khakuraho opoznil sie o 2 godziny, co akurat bylo nam wielce na reke. zamiast po 5 rano przybylismy po 7 w niezlym zadupiu. do miasteczka ze stacji jest okolo 8 km. Popularne miasteczko turystyczne wiec i na miejscu tlum rikszarzy wiekszy, a metody bardziej nachalne. Spoko , spoko jeszcze nigdy nie placilismy wiecej niz 50 RS za riksze tym razem tez nie zaplacimy. W samym miasteczku liczacym ok. 30 tys.mieszkancow ( na Indyjskie warunki to nic) znajduje sie lotnisko, wiec jak ktos dysponuje grubszym portfelem moze sobie na fikolki przyleciec. Plusem samego "centrum" jest fakt, iz nie wjezdzaja tam rikszarze, dzieki czemu przy samym wejsciu jest troche spokojniej. Rikszarzy zastepuja godnie sprzedawcy wszelkiego rodzaju bazarowych pierdol w stylu magnesow, kart do gry przewodnikow itd.Wejscie jest platne-250 RS i w moim odczucie sa to dobrze wydane pieniadze biorac pod uwage, ze tan sam bilet umozliwia wejscie do kameralnego, co prawda muzeum archeologicznego, po ktorym za friko oprowadza mily pan opowiadajac o wszelakich bostwach. Najbardziej znany, zarazem jedyny platny jest kompleks swiatyn zachodnich, reszta swiatyn jest za free. Biorac pod uwage ich rozrzucenie po miasteczku postanowilismy wziac rowerki. Miejsc do wypozyczenia jest wiele za kilka godzin za 2 pojazdy zaplacilismy 50 RS. Po leniwym obiedzie i kolejnym lassi w Lassi kornerze wrocilismy na stacje gdzie po 18 mielismy pociag do Jhansi.Samo Jhansi nie ma nic ciekaw2ego jest to jedynie punkt wypadowy do Orchny. Niestety nie wykazalismy sie przebiegloscia, nie zebralismy info o hotelach. Podroz do samej Orchny tez nie wchodzila w gre ( 30 KM noca po bezdrozach to nie jest to co tygrysy lubia najbardziej). Po przybyciu do Jhansi, na swoje zyczenie, stalismy sie zagubionymi malymi owieczkamiw stadzie rikszarskich wilkow. Przyplatal sie jeden szczegolniw upierdliwy, saqdzac po ubiorze jakas szych od motorikszy. proponowal tour po hotelach, informujac wczesniej ze oczywiscie wszystkie oproocz jego sa zamkniete, pelne lub tu nowosc powynajmowane na wesela. Po ok. 30 minutach walki, odnalezienu mapy z hotelami udalo nam sie go splawic. W strone hotelu udalismy sie piechota, po chwili lapiac riksze do hotelu poleconego w info turystycznej ( jechalismy do niego bez wiary majac wrazenie ze rikszo boss wskazal w informacji turystycznej wlasnie ten zaproponowany przez niego hotel).Pierwszyn miejjscem byl hotel z pokojami za 1000 RS, wiec dzieki, drugi zamkniety, trzeci nie ma miejsc. W koncu wyladowalismy w kolejnym. Oczywiscie koles mowi ze ma tylko pokoje od 650 RS- sztuk dwa. Ja mu na to co robia wiec te wszystkie klucze za nim i niech ruszy dupa i pokaze mi najtansza wersje za 550 RS z cennika( oczywiscie przybralem lagodniejsza forme).Biorac pod uwage wszelkie okolicznosci przyrody zdeydowalismy sie isc na calosc i brac ta nore. Byl to najgorszy pokoj dotychczas. zaplacilem rikszarzowi i z ulga zamnknalem dzrzwi za soba. Po 10 minutach zszedlem po cole, jakie bylo zdziwinie rikszarza gdy mnie zobaczyl. Przyszla hiena po swoja dole a moje pojawinie sie mocno go zmieszalo.PS.Dobra rada dla wszystkich, gdy przyjezdzacie w nocy do miasta, szczegolnie tak malo turystycznego jak np. Jhansi ogarnijcie wszesniej hotel i mniej wiecej odleglosci ze stacji do niego.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
szwedacze

Katarzyna Klajn Sebastian Socha
zwiedzili 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 16 wpisów16 22 komentarze22 45 zdjęć45 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
02.01.2012 - 25.01.2012